odpowiedział (a) w temacie poczucie zmarnowanego czasu. Kazex144 już się pogubiłem. No, jak to jest w końcu, tracisz przez alkohol czy zyskujesz, bo z jednej strony żałujesz, że tak dużo straciłeś przez alkohol, a z drugiej boisz się, że nie będziesz tak kreatywny w trzeźwym życiu jakim byłeś w pijanym. To o co chodzi.
Przebudzenie - Trzeźwiejący alkoholik podjął już kroki, by zerwać z nałogiem. Jednak nie jest to łatwy proces i konieczna jest ciągła praca nad swoją trzeźwością. Najważniejsze jest zwalczenie starych nawyków i nauczenie się radzenia sobie ze stresem. Spis treści1 Trzymaj się z dala od ryzykownych sytuacji2 Zbuduj sieć wsparcia3 Zajdź grupę wsparcia4 Nie ulegaj chwilom zwątpienia5 Znajdź sobie hobby6 Radź sobie ze stresem7 Naucz się relaksować Trzymaj się z dala od ryzykownych sytuacji Przede wszystkim oznacza to unikanie wszystkich miejsc i ludzi, którzy kojarzą nam się ze spożywaniem alkoholu. Czasem musimy zerwać pewne znajomości lub przynajmniej ograniczyć je na pewien czas. Często konieczna jest zmiana stałej drogi z pracy do domu, by nie przechodzić obok ulubionego lokalu. Unikajmy nie tylko miejsc w których sami piliśmy, ale też miejsc tradycyjnie kojarzonych z alkoholem czyli barów, pubów itp. Zbuduj sieć wsparcia Wsparcie dla trzeźwiejącego alkoholika jest niezwykle istotne. Warto prosić przyjaciół i rodzinę o pomoc nawet jeżeli nasze relacje nie są takie jak kiedyś. Zastanówmy się nad pójściem na terapię rodzinną, aby wszyscy członkowie rodziny mogli się uporać z problemami. Istotne jest posiadanie trzeźwych przyjaciół, których możemy zaprosić na imprezę, np. imieniny, bez alkoholu. Cały czas powinniśmy chodzić na spotkania grupy AA, na terapię i pozostawać w kontakcie ze swoim sponsorem. Zawsze, kiedy mamy gorszy okres, odczuwamy niepokój i mamy ochotę się napić, powinniśmy poszukać pomocy. Zajdź grupę wsparcia Organizacja taka jak Anonimowi Alkoholicy to kolejna forma wsparcia. Można przetestować spotkania różnych grup, by znaleźć taką, która jest dla nas najlepsza. Dodatkowo możemy zainstalować na naszym smartfonie aplikację, która oferuje możliwość kontaktu z innymi osobami, które przechodzą przez to samo co my. Oprócz wskazówek i wsparcia niektóre z nich mogą oferować uzyskanie natychmiastowej pomocy w sieci w kryzysowej sytuacji lub znalezienie najbliższej grupy wsparcia, gdy jesteśmy w podróży. Pamiętajmy jednak, że taka technologia może być dla nas dodatkowym wsparciem, ale nie powinna zastępować spotkań AA na żywo. Nie ulegaj chwilom zwątpienia Zazwyczaj kryzysowe momenty, kiedy chcemy się napić trwają od 15 do 30 minut. Dla osób, które przez nie przechodzą wydaje się to wiecznością i bardzo trudno jest z nimi walczyć. W takich sytuacjach możemy spróbować substytutu jak guma do żucia lub osobista mantra, np. „Jestem silniejszy niż mój nałóg. To minie”. Dobrze jest znaleźć sobie zajęcie. To zajmuje naszą uwagę tak, że nie mamy czasu myśleć o nałogu. Niektórym osobom pomaga prowadzenie dziennika, w którym notują rzeczy sprawiające im radość i za które są wdzięczni. Możemy czytać je w chwilach zwątpienia. Znajdź sobie hobby Możesz zacząć ćwiczyć. Dobrze to wpłynie na Twoje zdrowie, a przy okazji podczas treningów uwalniają się endorfiny, które poprawiają nasze samopoczucie. Być może wolisz pójść na wolontariat, na przykład do schroniska dla zwierząt lub do szpitala dziecięcego. Podczas ćwiczeń fizycznych w organizmie wytwarzane są endorfiny. Związki te sprawiają, że czujemy się szczęśliwie, a jednocześnie stajemy się bardziej odporni na ból. Dlatego też ćwiczenia są doskonałą propozycją dla trzeźwiejących alkoholików. Czynienie dobra na pewno podniesie Twoją samoocenę i sprawi Ci radość. Jeżeli zawsze chciałeś coś tworzyć zapisz się na garncarstwo lub inne warsztaty. Opcji jest bardzo dużo. Cokolwiek będziesz robił – nowe pasje mogą sprowadzić do Twojego życia nowych przyjaciół z takimi zainteresowaniami jak Twoje. Radź sobie ze stresem Nie sposób przejść przez życie bez stresu. Może być on wywołany poważną sytuacją, taką jak utrata pracy, lub niewielkim potknięciem, jak spóźnienie na spotkanie. Kiedy coś takiego ma miejsce i wywołuje chęć powrotu do nałogu znajdź trzeźwego przyjaciela, z którym możesz szczerze porozmawiać. W takich sytuacjach częściej chodź na spotkania grupowe i korzystaj z pomocy sponsora. Utrzymywanie ciała w dobrej kondycji pomoże zachować również zdrowie psychiczne. Znajdź więc czas na ćwiczenia, sen i odpowiednią dietę. Dzięki temu wszystkiemu w trudnych sytuacjach będzie nam łatwiej sobie poradzić z kryzysem i nie wrócić do nałogu. Naucz się relaksować Kiedy jesteśmy spięci mamy tendencję do wracania do naszych nawyków, również tych złych. Osoby zrelaksowane są bardziej otwarte na nowe rzeczy. Z tego powodu bardzo ważne jest, żebyśmy umieli się zrelaksować. Możesz spróbować jogi, medytacji, czytania, spacerów, masaży, ćwiczeń oddechowych czy długich gorących kąpieli.

Witajcie moi kochani Na forum jestem cały czas obecna,trochę mniej pisze ,ale jestem tu z Wami codziennie Jutro minie 1 miesiąc bez alkoholu i jest to dla mnie taki szczególny czas bo to moj taki osobisty sukces , postanowiłam zrobić w swoim życiu generalny porządek i mimo,że nie jest łatwo to odczuwam satysfakcję z tego ,że zaczęłam pracować nad sobą.Zmienilam po ostatniej

Cytuje za Pijany jak Polak... Kazimierz Orłoś 2014-04-11, ostatnia aktualizacja 2014-04-11 21:45:29 ''Pijany kierowca zabił dziecko'' - czytamy w gazetach. A w naszym sąsiedztwie otwiera się kolejna buda z alkoholem 24 h. Czy posłowie, ministrowie, gminni urzędnicy nie widzą związku? Zapewne niewiele osób wie, że Kazimierz Moczarski, postać z panteonu narodowych bohaterów, dziś patron prestiżowej nagrody za książkę o tematyce historycznej, był również działaczem ruchu przeciwalkoholowego. W czasach PRL-u, w latach 70., jako naczelny miesięcznika ''Problemy Alkoholizmu'', pisał: ''O tym, że musimy ratować naród w Polsce przed skutkami plagi pijaństwa i alkoholizmu, nie trzeba nikogo przekonywać''. Niestety, w wolnej Polsce, w roku 2014, nie tylko trzeba przekonywać, ale wręcz bić na alarm! Prasa i telewizja niemal codziennie donoszą o wypadkach spowodowanych przez pijanych kierowców. W Kamieniu Pomorskim ginie sześć osób, W Łodzi pijany motorniczy zabija dwie. Bielsko - pijany kierowca na oczach matki zabija dziecko. W Lubelskiem pijany zabija chłopca. Itd., itd. Tymczasem zdaje się, że problem plagi pijaństwa umknął z pola widzenia ludzi odpowiedzialnych za losy kraju. Po każdej śmierci na drogach czytamy tylko o zaostrzeniu kar oraz słyszymy propozycje zaostrzenia represji. Politycy dostrzegają skutki, nie widzą przyczyn tragedii. *** W październiku ubiegłego roku na Mazurach znalazłem w ''Gazecie Olsztyńskiej'' dwie informacje. Pierwszą - o kierowcy, który miał we krwi 4,8 promila alkoholu, teoretycznie więc nie powinien żyć, a jednak przeżył. Rozbił tylko samochód i zabił pasażera. Drugą - o dwóch siedemnastolatkach z Giżycka, Macieju W. i Karolu S., którzy zamordowali posądzonego o kradzież kolegę, a ''krwawe zajście z użyciem siekiery'' nagrali na komórkę. W sądzie swoje zeznania Maciej W. zaczął od słów: ''Kur , nie pamiętam, byłem pijany''. Z dalszych zeznań wynika, że siedemnastolatek ma już dziewczynę i dziecko. Można by powiedzieć, że oto mamy nowy model polskiej rodziny, o jakim prześcigający się w prorodzinnych deklaracjach politycy oraz obrońcy życia poczętego starają się nie pamiętać. Cofnijmy się więc znów w lata 70. W 10. numerze ''Zdrowia i Trzeźwości'' z roku 1975, w artykule ''Fizyczny i psychiczny rozwój dzieci z rodzin alkoholików'', czytamy: ''Alkohol jest wrogiem dziecka już od chwili jego poczęcia. W ciągu kilkudziesięciu minut przenika do plemników i komórki jajowej. Z krwią kobiety alkohol dostaje się do rozwijającego się płodu, często powodując zwyrodnieniowe zmiany. W rezultacie nadużywania alkoholu przez rodziców na świat przychodzą dzieci niedorozwinięte, upośledzone umysłowo, które przez całe życie będą ciężarem nie tylko dla najbliższych, ale całego społeczeństwa''. Sądzę, że sprawa dzieci upośledzonych przez alkoholizm rodziców, opisywana w Polsce cztery dekady temu, dziś stała się wielkim problemem społecznym. Podobnie jak problem armii młodych Polaków, z reguły bezrobotnych, od rana pijanych, wystających pod sklepami z alkoholem i nagabujących o kilka groszy na piwo. Są widoczni w każdym mieście, wsi, dzielnicy. Ilu takich młodych żyje w naszym kraju? Dwa miliony? Trzy miliony? Więcej? Według danych GUS opublikowanych przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych w roku 2011 na statystycznego Polaka - wliczając starców i niemowlęta - przypadało 9,25 litra czystego spirytusu. W tym roku będzie zapewne więcej, bo tendencja jest wzrostowa. Należymy do grona tych krajów europejskich, w których wciąż pije się głównie mocne wódki, i to pije na umór, do dna. Nic dziwnego, że stereotyp ''pijany jak Polak'' jest nadal żywy. Kto zabija: ''Zero promili? Nie ulegajmy paranoi'' Alkohol to nie prochy, więc można: Reportaż Wirtualnej Polski ''Alkoholizm'' *** Istnieje oczywiście fasada - prawne uregulowania, z ustawą ''O wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi'' na czele. W jej preambule czytamy: ''Uznając życie obywateli w trzeźwości za niezbędny warunek moralnego i materialnego dobra Narodu, stanowi się...''. I dalej, w art. 1. punkt 1.: ''Organy administracji rządowej i jednostek samorządu terytorialnego są obowiązane do podejmowania działań zmierzających do ograniczenia spożycia napojów alkoholowych''. Jest jeszcze art. 2., w którym punkt 4. mówi, że te same organy zobowiązane są do ''ograniczania dostępności do alkoholu''. Wystarczy jednak przeczytać uważnie artykuł 12. tejże ustawy, by powstało wrażenie, że słuszne założenia są tylko pustymi deklaracjami. Oto bowiem dowiadujemy się, że to lokalni radni ustalają ''dla terenu Gminy (miasta) liczbę punktów sprzedaży napojów alkoholowych (powyżej 4,5 proc.) przeznaczonych do spożycia poza miejscem sprzedaży, jak i w miejscu''. Rady gminy ''ustalają również zasady usytuowania miejsc sprzedaży''. Żadnych ograniczeń w owym ''ustalaniu'' ustawodawca nie przewidział. No i w całej Polsce rady ustalają! Kierując się perspektywą zysków, jakie przynoszą gminom ''punkty sprzedaży napojów alkoholowych'', zapominają oczywiście o preambule ustawy i obowiązku ''ograniczania spożycia i dostępności''. Co więcej, punkt 4. artykułu 12. mówi wyraźnie, że: ''Liczba punktów i usytuowanie powinny być dostosowane do potrzeb ograniczenia dostępności do alkoholu określonych w gminnym programie profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych''. Zatem ''potrzeba ograniczenia dostępności'' jest dostosowywana do ''programu'', a nie program do potrzeby! Ze wszystkimi dalszymi skutkami tej zasady. *** Zapisane w ustawie słowa o ''ograniczeniu spożycia'' i ''ograniczeniu dostępności'' sugerują, że władze niepodległej Polski rozumieją, czym grozi odstąpienie od tych zasad. Jednak to złudna wiara. Być może rozumieją, ale odstępują, tolerując istnienie tysięcy legalnych melin pijackich. Bo czym innym są w istocie wszystkie te czynne całą dobę budy z alkoholem nazywane przez urzędników ''placówkami handlowymi''? Znamy argument, że ograniczenie powszechnego dostępu do alkoholu, we dnie i w nocy, doprowadzi natychmiast do powstania melin nielegalnych, które pamiętamy z czasów PRL-u. Dlaczego jednak władze nie biorą pod uwagę, o ile łatwiej zwalczać ''plagę alkoholizmu'', likwidując nielegalne meliny, niż zezwalając na istnienie tysięcy legalnych? Dlaczego ignorują opinie ekspertów - lekarzy, psychologów, socjologów - którzy od lat powtarzają to samo: tylko ograniczenie dostępności alkoholu może zmniejszyć liczbę wypadków i przestępstw, nie mówiąc już o zmniejszeniu społecznych kosztów? W latach 50. w Szwecji zniesiono ograniczenia. Przeprowadzone dekadę później badania wykazały, że w całym kraju pijaństwo i przestępczość wzrosły o 85 proc. W największych miastach, Göteborgu i Sztokholmie, było gorzej - odpowiednio 139 i 150 proc. Liberalizacja największy wpływ miała jednak na młodzież - w grupie do 21 lat pijaństwo i przestępczość wzrosły aż o 138 proc.! Wkrótce po opublikowaniu tych wyników Szwedzi ponownie wprowadzili ograniczenia. W tym samym czasie w Turku, drugim co do wielkości mieście Finlandii, były cztery sklepy monopolowe. Cztery - na 120 tys. mieszkańców! Średnio w Finlandii jeden punkt sprzedaży alkoholu przypadał na 20 tys. obywateli. Wódkę sprzedawano tylko osobom, które skończyły 21 lat i miały specjalną kartę upoważniającą do zakupu. W Polsce te badania były znane - opublikowało je w lutym i grudniu 1961 roku pismo ''Walka z Alkoholizmem''. Plusy dodatnie, plusy ujemne: ''Alkohol, czyli pić albo nie pić'' Jak Sanok walczy z alkoholizmem *** W ubiegłym roku przeczytałem w ''Gazecie Wyborczej'', że w liczącym niespełna 150 tys. mieszkańców Blackpool sprzedaje wódkę aż 190 sklepów z alkoholem. Z artykułu ''Rząd Camerona chce powstrzymać pijatyki na Wyspach'' dowiedziałem się, że niepokojące statystyki skłoniły brytyjskie władze do działania. Przynajmniej widzą potrzebę ograniczenia pijaństwa. W tym samym czasie w naszej stolicy uchwałą Rady Miasta Stołecznego Warszawy (nr LXXIII z grudnia ub. roku) ustalono dwa limity na sprzedaż alkoholu: ''3100 punktów sprzedaży alkoholu w detalu'' i ''2440 w gastronomii''. Do podziału między dzielnice. Ile z nich będzie całodobowych? Tu ograniczeń nie ma żadnych, podobnie jak w przypadku sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych. Tak czy inaczej, średnio na dzielnicę przypada ok. 170 sklepów z alkoholem, nie licząc ''gastronomii''. Każda dzielnica stolicy Polski będzie miała zatem co najmniej tyle samo lub więcej sklepów z alkoholem co jedno z najbardziej zagrożonych ''plagą pijaństwa'' miast angielskich! Jeszcze większy niepokój budzi lokalizacja ''placówek handlowych'' 24 h. Oto odległość od szkół, jednostek wojskowych i kościołów ustalono na 50 metrów - przy czym liczone od drzwi sklepu do drzwi chronionego obiektu. Jeśli więc buda z alkoholem sąsiaduje ze szkolnym boiskiem, ale od drzwi do drzwi mamy 51 metrów, pozwolenie zostanie wydane. Tymczasem na przykład we Francji już w latach 60. ustalono dwustumetrową strefę ochronną dla szkół, szpitali i tym podobnych obiektów użyteczności publicznej. *** Stoczyłem ostatnio prywatną wojnę w sprawie coraz liczniejszych na warszawskim Mokotowie bud Alkohole 24 h. Impulsem stało się otwarcie kolejnej, u zbiegu ulic Gandhiego i Bachmackiej, gdzie mieszkamy. Nowa ''placówka handlowa'', która zastąpiła dawny sklepik spożywczy, sprzedaje alkohol w samym środku osiedla, niespełna 200 metrów od Szkoły Podstawowej nr 202 przy ul. Bytnara, naprzeciwko wejścia do tej szkoły, oraz w niedalekim sąsiedztwie kilku innych szkół i przedszkola. A także w odległości ok. 300 metrów od już istniejącej identycznej budy 24 h. Mniejsza już o to, że w kwadracie najbliższych ulic - Odyńca, Wołoskiej, Bytnara, Malczewskiego - alkohol można kupić w kilkunastu sklepach, w tym w siedmiu przez całą dobę! W pismach adresowanych do najróżniejszych wydziałów Urzędu Dzielnicy Mokotów zwracałem uwagę, że wydawanie tak licznych zezwoleń na handel alkoholem łamie ustawową zasadę ''ograniczania spożycia i dostępności do alkoholu''. Pisałem o rzeczach oczywistych: konsekwencjach społecznych, interwencjach policji w czasie awantur wywołanych przez pijanych, o wpływie na młodzież, o patologiach związanych z nadmierną podażą alkoholu i coraz liczniejszych wypadkach i ich kosztach, które przekraczają zyski. Z długich odpowiedzi otrzymanych od Marii Dygudaj, kierowniczki wydziału wydającego zezwolenia na handel, od wiceburmistrza odpowiedzialnego za sprawy wychowania i oświaty Wojciecha Turkowskiego i od samego burmistrza Bogdana Olesińskiego dowiedziałem się, że żadne przepisy nie zostały naruszone, zezwolenia były i wydawane są zgodnie z ustawą ''O wychowaniu w trzeźwości'' oraz uchwałą Rady Miasta st. Warszawy, a spokój i bezpieczeństwo mieszkańców są zawsze przedmiotem szczególnej troski przedstawicieli urzędu. Na temat społecznych przeciwwskazań i skutków taśmowego wydawania zezwoleń na handel alkoholem nie zająknął się nikt. Naczelnik wydziału oświaty Urzędu Dzielnicy Mokotów Cezary Kocoń odesłał mnie - po dwóch miesiącach - do wydziału działalności gospodarczej. Przewodniczący komisji bezpieczeństwa, porządku publicznego i przeciwdziałania patologiom społecznym Teodor Brewczyński zapewnił, że pracownicy mokotowskiego wydziału działalności gospodarczej ''wykonują wszystkie czynności i wydają wszelkie decyzje w oparciu o obowiązujące przepisy prawa, a usytuowanie placówek handlowych (czyli bud z alkoholem - względem placówek oświatowych (czyli szkół) spełnia wymogi określone w przepisach''. Polak potrafi: ''Wódka leje się na Facebooku, czyli jak omijać zakaz reklamy'' ''30 mld zł rocznie na alkohol'' - Superstacja sprawdza, ile pijemy *** Niektóre moje rozmowy miały charakter surrealistyczny. Ponieważ przechodniów idących wieczorem ulicą Odyńca oślepia jaskrawy neon ''Alkohole 24 h'' (buda u wylotu ul. Bachmackiej), zadzwoniłem do straży miejskiej z prośbą o interwencję. Powołałem się na ustawowy zakaz reklamy alkoholu. - To żadna reklama alkoholu, ale sklepu - wyjaśnił dyżurny strażnik. - Jak to - obruszyłem się - przecież oni sprzedają wyłącznie alkohol! - Dziwię się, że pan tego nie rozumie - pouczył mnie strażnik. I powtórzył: - To jest reklama sklepu! Istotnie, miał rację. Jak przeczytałem później w ustawie ''O wychowaniu w trzeźwości'' za reklamę ''nie uważa się informacji używanych do celów handlowych''. Innymi słowy, gdybym stanął na osiedlowym targowisku z beczką wódki, trzymając nad głową tablicę: ''Uwaga, wódka'', nie reklamowałbym wódki, ale beczkę. Jeżdżąc po Warszawie, zacząłem zwracać uwagę na wysyp ''placówek handlowych'' 24 h. Na krótkim odcinku Puławskiej między ulicami Odyńca i Rakowiecką naliczyłem osiem takich sklepów. Usytuowanie ''placówek'' bywa też szokujące. Pawilon na ul. Joliot-Curie sprzedaje alkohol 10 metrów od parkanu zespołu szkół - Gimnazjum nr 8. W al. Niepodległości podobny pawilon stoi tuż obok gmachu komendy Straży Granicznej. Na Wawelskiej neon na budzie 24 h świeci obok gmachu Uniwersytetu Warszawskiego - Wydziału Chemii. Reprezentacyjne centrum Warszawy, o czym pisała niedawno ''Gazeta Stołeczna'' - rejon Nowego Światu i ul. Gałczyńskiego - dzięki hojnie wydawanym pozwoleniom na sprzedaż taniej wódki w dziesiątkach barów, stało się miejscem całonocnego picia, wrzasków i awantur. Ciekaw jestem, jak wobec wszystkich tych ułatwień dla handlujących alkoholem, niedopowiedzeń i paradoksów, działają w Polsce liczne instytucje, których celem jest zwalczanie ''plagi pijaństwa''? Istnieje przecież, wymieniona w art. 3. wspomnianej ustawy, Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Obowiązani do działania zostali ministrowie zdrowia, oświaty i szkolnictwa wyższego. Tymczasem wystarczy przejechać się po stolicy, aby zobaczyć, że żadnego ''rozwiązywania'' nie widać. Dzieje się coś odwrotnego: zamiast ''ograniczania spożycia'' mamy ''nieograniczone spożycie''. Zamiast ''ograniczania dostępności do alkoholu'' mamy ''dostępność nieograniczoną''. *** W opublikowanej w roku 1972 z inicjatywy Kazimierza Moczarskiego pracy pt. ''Alkohol w kulturze i obyczaju'' znalazłem tekst prof. Aleksandra Gieysztora pt. ''Caveant consules''. Profesor nawiązuje w nim do zjazdu Francuskiego Komitetu Przeciwalkoholowego i przytacza hasło, pod jakim toczyły się obrady: ''Nie ma obrońców alkoholizmu, ale są apostołowie alkoholu: ci, którzy z niego ciągną zyski''. ''Rzecz idzie przecież nie tylko o powściągnięcie owych różnego asortymentu, niezrzeszonych a solidarnych, członków towarzystwa zachęty do picia coraz większych ilości alkoholu - pisał profesor - ale o rozstrzygnięcia z zakresu globalnej polityki społecznej i ekonomicznej. Pozwoliłyby one - i przede wszystkim one - zbudować przemyślany system antybodźców zamiast panujących dziś bodźców wzrostu spożycia alkoholu, zrezygnować z nieopłacalnych w ewidentny sposób wpływów''. Istotnie - słyszymy najczęściej, że sprzedaż alkoholu wydatnie zasila budżet państwa. Dlatego podaży nie można ograniczyć. Ale to nieprawda. Dziś ogromne zyski płyną przede wszystkim do prywatnych kieszeni. Akcyza, podatki, opłaty za zezwolenia na handel alkoholem - wszystkie te wpływy nie pokrywają przecież kosztów awarii i wypadków powodowanych przez pijanych, kosztów leczenia ofiar wypadków, rent i odszkodowań wypłacanych rodzinom zabitych na drogach ani kosztów utrzymania armii alkoholików. Państwo zarabia pozornie, w rzeczywistości traci. Ten argument jest pomijany milczeniem. Potężne alkoholowe lobby, nasi współcześni ''apostołowie alkoholu'', cieszą się nieograniczoną możliwością swobodnego działania. Nie tylko polski problem: ''Niemieckie nastolatki piją na wyścigi''; ''Duńskie kluby uczą dzieci pić. Nastolatki mają problem z alkoholem''; ''Glassing, czyli picie i bicie na Wyspach'' *** Pijaństwo zakorzenione jest w polskich obyczajach, w naszej historii. Propinacyjne dziedzictwo, wódka jako wynagrodzenie za pracę. Burdy pijanej szlachty. Atmosfera tolerancji, przyzwolenia, śmiechu, żartów. Iluż to bohaterów alkoholików mamy w naszej literaturze? Ilu pijanych w filmach, sztukach teatralnych? Ludzi zagłuszających ''ból istnienia'' wódką i z tego powodu godnych podziwu. I stanowiących wzory do naśladowania dla młodych Polaków. Podziwianych za ''mocną głowę'' ''rekordzistów'', o których mówi się z nutką uznania w głosie. Być może za dużo napatrzyłem się na pijanych w latach PRL-u, pracując na budowach - w Bieszczadach i pod Piotrkowem Trybunalskim - aby zdobyć się na empatię. Widziałem codziennie wysiadujących pod sklepem z wódką młodych robotników, dla których picie było jedynym celem w życiu. Pamiętam o niezliczonych wypadkach, choćby o śmierci chłopaków ze wsi, gdzie mieszkałem. Wracali z dyskoteki samochodem po przepitej nocy. Lub o śmierci małżeństwa z trójką małych dzieci, bieszczadzkich turystów zmiażdżonych przez ogromną tatrę ze żwirem i z pijanym kierowcą. Pamiętam o kilkuletnim chłopcu klęczącym w przydrożnym rowie obok zabitej przez pijanego matki. Mam wrażenie, że skala nieszczęść spowodowanych pijaństwem jest niedostrzegana nie tylko przez rządzących, ale również przez znaczną część społeczeństwa. Tylko niektóre z wypadków są nagłaśniane przez telewizję i gazety. I tylko niektórzy sprawcy makabrycznych zdarzeń są publicznie napiętnowani. A i tak zapominamy o nich szybko, zaś urzędnicy wydają nowe pozwolenia na handel wódką. To prawda: w różnych miejscach kraju odzywają się głosy protestu. W Krakowie mieszkańcy stworzyli komitet protestu przeciw coraz liczniejszym budom 24 h. Na warszawskim Mokotowie trzy wspólnoty mieszkaniowe domagają się usunięcia budy z alkoholem ze środka osiedla. Także na warszawskim Mokotowie proboszcz i parafianie kościoła Barnabitów sprzeciwiają się obecności budy 24 h w bliskim sąsiedztwie. Jest stanowisko biskupów domagających się zmniejszenia liczby sklepów z alkoholem i zakazu handlu nim w nocy. Ale to wszystko za mało, aby choć trochę ograniczyć ''dostępność i spożycie'' w Polsce. Tu, w kraju, w którym każda stacja benzynowa jest sklepem monopolowym, a urzędnicy nie widzą żadnego związku między tym faktem a lawiną wypadków drogowych! Na rzymską maksymę powoływał się przed laty profesor Aleksander Gieysztor: ''Caveant consules ne quid detrimenti respublica capiat''. ''Niech czuwają konsulowie, aby republika nie poniosła uszczerbku''. Może by zatem prezydent Rzeczypospolitej wystąpił z inicjatywą zmiany nieprecyzyjnej i umożliwiającej nieograniczony handel alkoholem ustawy? Bo tylko ustawowe ograniczenia mogą coś tu zmienić. Inaczej będziemy mieli wkrótce nowy Kamień Pomorski. To tylko kwestia czasu. *Kazimierz Orłoś - ur. w 1935 r., pisarz, publicysta, scenarzysta. Autor ''Cudownej meliny'' wydanej w roku 1973 przez Instytut Literacki Jerzego Giedroycia. Ostatnio ukazała się jego powieść ''Dom pod Lutnią''. Łowca potencjalnych morderców: ''Halo, pijany przede mną jedzie'' Niby wesoło, ale...: Czy Polak napije się na ulicy? Sonda internetowego programu ''To się wytnie'' W Magazynie Świątecznym: Folwark polski W Polsce pozostał trwały układ pan - cham. W szkołach, korporacjach. W Niemczech mówią, że polscy zarządzający są jak bulteriery - gdy się wczepią, to zagryzą. Z Andrzejem Lederem rozmawia Grzegorz Sroczyński Chwalcie swoje szaliki W każdym polskim parku pozrzucałbym z cokołów tych wszystkich generałów, a umieściłbym na nich wielkie napisy: ''Ty'' - mówi światowej sławy psycholog. Z Philipem Zimbardo* rozmawia Milena Rachid Chehab Kto tryzubem wojuje, od tryzuba ginie Ukraińska prawica obwąchiwała się z Frontem Narodowym, z Jobbikiem, z polskimi narodowcami. Przestała, gdy zorientowała się, że europejscy radykałowie są prorosyjscy. Za to dziś nikt nie powie złego słowa o Polakach. Z politologiem Antonem Szechowcowem rozmawia Ludwika Włodek Polska, fabryka korposzczurów Miliony młodych ludzi straciły tysiące godzin na niby-zdobywaniu niby-wiedzy w niby-szkołach i na niby-uczelniach Co ma Polak na języku? Bynajmniej Jestem demokratą. W języku jest miejsce i na normę, w której nie ma miejsca na wtranżalanie, i na normę, w obrębie której mogę se powiedzieć, że trza już iść. Prof. Jan Miodek o słowniku polsko-polskim Uwodziciel Był mańkutem. Ostatnią struną, którą trącał, nie była struna sopranowa, ale basowa. I te basy wybrzmiewały najsilniej. Stąd wrażenie, jakby grało kilku gitarzystów. A grał sam. Jędrzej Słodkowski rozmawia z Jackiem Kleyffem o Jacku Kaczmarskim Nicość Apple'a wobec Apolla Kiedyś robiliśmy wielkie rzeczy, teraz już ich nie robimy. Co się zmieniło? Arystokratka nie patrzy w lustro Dyskusja wokół gender pokazuje strach, że ludzie chcą żyć zgodnie z tym, jak ich stworzył Pan Bóg. A on nigdy nie powiedział: ''Kochaj tylko tego bliźniego swego, który jest do ciebie podobny''. Z Różą Thun, działaczką opozycji PRL-owskiej, dziś europosłanką PO, rozmawia Małgorzata I. Niemczyńska
odpowiedział (a) w temacie. Dokładnie to samo miałam! Z tym wyjątkiem, że jak mnie zdradzał to albo kłamał mi w twarz, że nic takiego nie miało miejsca, a jak raz już nie mógł się wyłgać to próbował zrobić tak, że nic się nie stało, nie ma tematu. też wszystko było przez moje picie, ja wszystko zepsulam.
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-10-02 12:56:29 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Temat: żona alkoholikaWitam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie poradzę. 2 Odpowiedź przez Róża 27 2013-10-02 18:51:32 Róża 27 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-01 Posty: 571 Odp: żona alkoholika Witaj. Twoja decyzja jest słuszna. Uwierz w siebie :-), dasz radę! Po co masz sobie niszczyć życie u boku kogoś kto i tak sie nie zmieni. Alkoholizm to choroba by się z niej wyleczyć trzeba samemu chcieć a on widocznie nie chce.... "Kiedy wierzysz w siebie, nie starasz się przekonać innych. Kiedy jesteś zadowolony z siebie, nie potrzebujesz aprobaty pozostałych." Lao Tze 3 Odpowiedź przez takaja87 2013-10-02 22:24:16 takaja87 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-12-26 Posty: 674 Odp: żona alkoholika jak najbardziej sluszna decyzja daalas juz mu szanse na zmiane, nie skorzystal wiec odejdz, zyjesz dla siebie przde wszystki i nikt inny sie Toba nie zaopiekuje jak nie ty sama. alkoholikowi nie pomozesz na sile jesli nie bedzie chcial sam, nie dasz rady go Cie naprawde kocha (ale chyba bardziej kocha %) to sie zmieni i nie wazne cz bedziesz u jego boku cz odejdziesz. zmieni sie zeby Ciebie odzyskac. odejdz i ciesz sie zyciem i wiedz ze jeszcze wiele przed Toba. 4 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-03 13:23:31 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaZnalazłam mieszkanie, dziś podpisuję umowę. On jeszcze o niczym nie wie. Bardzo się boję. To trudna decyzja. Ponad ćwierć wieku wspólnego życia muszę zostawić za sobą. Wiem, że będzie bolało i to jeszcze długo. Obym sobie z tym wszystkim poradziła. Dziękuję za te ciepłe słowa otuchy. 5 Odpowiedź przez bbasia 2013-10-03 14:15:43 bbasia Redaktor Działu Psychologia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-06-12 Posty: 3,001 Odp: żona alkoholika Gratuluję odwagi, determinacji i stanowczości. I podziwiam za to. Mimo wątpliwości jesteś bardzo silna kobietą. Życzę wytrwałości i wszystkiego najlepszego na "nowej drodze życia". "W związku z tym, że wraca moda na rzeczy retro mam nadzieję, że zdrowy rozsądek i inteligencja znowu wrócą do łask." 6 Odpowiedź przez giza 2013-10-03 14:16:00 giza Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-07-21 Posty: 13 Odp: żona alkoholikaWitam jestes bardzo odważna , podziwiam Cię za to ja taka nie jestem męczę sie już długo , i stale mam nadzieję ze się cos zmieni. Dzis znowu dowiedziałam sie ze ma dlugi .Ale nie potrafie jeszcze o tym pisać , 7 Odpowiedź przez Leni 2013-10-03 18:54:47 Leni Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-08-25 Posty: 131 Wiek: 52 Odp: żona alkoholika Jesteś mądrą i silną kobietą. Zacząć na prawdę żyć , można w każdym momencie. Ty już zaczelas swoje życie dla siebie. Podjęłas najtrudniejsza decyzję. Wiem co mówię bo sama to przerobiłam i nie miej złudzen ,ze on się kiedyś zmieni, Mój zastąpił picie , graniem w automaty. Coś zamiast czegoś bo jak jest się już wpodeszłym wieku , to nie da się zbyt wiele wypić. 3maj się, wszystko będzie dobrze chociaż niezbyt łatwo. ... czasu nie cofniesz, czasu nie zatrzymasz, możesz tylko iść z czasem 8 Odpowiedź przez Elishka 77 2013-10-03 19:24:14 Elishka 77 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-06 Posty: 37 Odp: żona alkoholikaTrzymam kciuki, żeby się udało. Czasem lepiej odejść i zacząć żyć niż tkwić w nieudanym związku bez żadnych perspektyw. Kluczem do zerwania z nałogiem nie jest poświęcenie bliskich tylko chęć i wola samego uzależnionego. Żaden alkoholik, narkoman czy hazardzista nie zrywa z nałogiem dla kogoś tylko dla siebie, jeśli zrozumie i sam przed sobą przyzna się do nałogu. 9 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-04 07:25:16 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaJesteście wspaniali. Jak wiele dają takie słowa wsparcia w bardzo trudnych momentach życia. Łzy ciekną mi po policzkach, obudziłam się w nowym miejscu z nadzieją na nowe lepsze życie. 10 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-04 07:30:05 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: żona alkoholika Dasz radę! I podjęłaś bardzo dobrą decyzję. W zasadzie ratujesz swoje życie. Uważam jednak, że powinnaś trochę zgłębić temat współuzależnienia. Chyba, że go znasz. To pozwoli Ci odkryć jakimi manipulacjami byłaś poddawana i przede wszystkim jak ich uniknąć na przyszłość. Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 11 Odpowiedź przez Elishka 77 2013-10-04 16:26:25 Elishka 77 Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-06 Posty: 37 Odp: żona alkoholika Chciałam Tobie napisać jeszcze - że na początku będzie Tobie bardzo ciężko. Sama mam za sobą rozwód rodziców (po blisko 30latach) i wiem jak czasem jedna strona może obrzydzać życie drugiej. Mój ojciec wiele lat temu olał rodzinę (zdradzał Mamę na potęgę), ale jak doszło rozwodu to nagle zaczął robić problemy. Nigdy tego nie mogłam zrozumieć, co nim kierowało? Nagle zaczęło mu strasznie zależeć na rodzinie, nawet złożył apelację, od wyroku I instancji. Po rozwodzie też nie mógł pogodzić się z porażką. Chciałyśmy aby się wyprowadził (mieszkanie komunalne) - skoro całe życie szukał szczęścia poza domem, niech odejdzie w swoją stronę - nigdy na to się nie zgodził. Każda próba rozmowy kończyła się awanturą. Niszczył meble, przecinał kable elektryczne, robił problemy z wszystkim, nie dokładał się do rachunków. Teraz z perspektywy czasu wiem - że rozwód to najlepszy wynalazek od czasów koła, nie znam nikogo kto by na tym źle wyszedł. Nam na początku było bardzo ciężko (odwróciła się od nas rodzina, bo to był pierwszy i jak na razie jedyny rozwód w rodzinie), ale teraz to my jesteśmy niezależne finansowo. Mamy dom, a po rozwodzie dorabiałyśmy się z Mamą wszystkiego od łyżeczek, po kino domowe. Najtrudniej było zrobić ten pierwszy krok i uświadomić sobie że rozwód to jedyne sensowne wyjście. Mama się odważyła i jest teraz szczęśliwa, ja zaś jestem szczęśliwą singielką z że życie zamykając przed nami jedne drzwi, otwiera inne i tylko od nas samych zależy czy skorzystamy z tej Tobie jedną radę - skonsultuj się jeszcze z prawnikiem żebyś nie musiała płacić długów za męża alkoholika. 12 Odpowiedź przez czarnaperla123 2013-10-05 08:02:55 czarnaperla123 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-02 Posty: 4 Odp: żona alkoholikaWitam! To drugi piękny poranek w moim nowym życiu. Za oknami piękne słońce, które daje mi nadzieję. Nadzieję na ukojenie bólu jaki niewątpliwie mi towarzyszy w każdej chwili. Wczoraj były u mnie moje dzieci. Jak dobrze, że je mam. Motywują mnie i utwierdzają w tym, że podjęłam słuszna decyzję. Niepotrzebnie tylko tak długo czekałam. Ale i tak cierpię. Mimo wszystkich upokorzeń jakie zafundował mi mój mąż kocham go i pewnie na zawsze pozostanie gdzieś w moim sercu. Dlaczego??????? 13 Odpowiedź przez Zielony_Domek 2013-10-05 10:10:30 Zielony_Domek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-29 Posty: 2,973 Wiek: 39 Odp: żona alkoholika Bo jesteś współuzależnona? Spokój wewnętrzny trzeba sobie po prostu wypracować przez trud. 14 Odpowiedź przez alis401 2013-10-05 12:31:38 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholikatak to prawda ja miałam to samo. takim osobom jest najtrudniej odejść od osoby uzależnionej. mi to zajęło sporo czasu. wiedziałam że trzeba to zrobić że nie ma już odwrotu. mój mąż z domu zrobił istne piekło. gdy odeszłam trochę mi było go żal . jak sobie poradzi w nowej sytuacji. czy da radę. z czasem otrząsnęłam się i wtedy dopiero zrozumiałam jak byłam współuzależniona. teraz nie jest mi go już żal. stał się dla mnie obcym człowiekiem. teraz dopiero wiem że żyję!!! 15 Odpowiedź przez Milionek 2013-10-05 14:25:51 Milionek Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Dekorator szkła ... Zarejestrowany: 2013-05-23 Posty: 3,088 Wiek: 40+ Odp: żona alkoholika Witaj Życzę dużo siły ,bardzo dobrze zbyt długo wierzyłam że będzie obiecankach się kończyło i od nowa dobrze Tego życzę z całego 16 Odpowiedź przez sylwiajaw 2013-10-19 21:16:27 sylwiajaw Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-10-19 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaWitam. Dopiero zarejestrowałam się na forum podziwiam Cię że masz na to siłę. Pozdrawiam i trzymam kciuki. 17 Odpowiedź przez Chory1234 2013-11-07 22:24:09 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2013-11-07 23:09:07) Chory1234 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-07 Posty: 1 Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie to straszna choroba. A najgorsze, ze niszczy życie nie tylko uzależnionemu , ale także jego rodzinie. Uwierz w siebie i na pewno dasz radę. Spróbuj także terapii odwykowej. Może jest jeszcze nadzieja. We Wrocławiu jest całkiem fajny ośrodek, który pomaga alkoholikowi i jego rodzinie. spamPracuje tam sztab fachowców, którzy gotowi sa pomóc. Nie wiem z jakiego miasta jesteś ale nie raz zmiana otocznia dla uzależnionego wpływa pozytywnie na terapię odwykową. 18 Odpowiedź przez alis401 2013-11-09 17:04:35 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! Od kilku dni podjęłam decyzje o odejściu od męża alkoholika. Jestem na etapie szukania dla siebie mieszkania. Już kilka razy mamił mnie zmianą trybu życia, obiecywał zmianę, mówił jak bardzo mu zależy na naszym małżeństwie, nawet dla zamydlenia mi oczu podjął terapię, z której po pół roku zrezygnował. Wiem, że od podjęcia terapii cały czas pił nie w takich ilościach jak wcześniej ale w dalszym ciągu pił. Twierdził, że tylko się czepiam bo on i tak już wiele zrobił. Mam dość ratowania go! Przecież ja za niego nie wytrzeźwieję. Niszczy mnie każdego dnia. Nie wiem czy moja decyzja jest słuszna i boję się jak ja z tym wszystkim sobie dobrą decyzję. mam nadzieję ze będziesz się jej konsekwentnie trzymać. nie ma sensu poświęcać się dla kogoś kto tego nie docenia i nie umie tego docenić. trzymam kciuki. POWODZENIA 19 Odpowiedź przez katus670 2014-01-25 23:19:06 katus670 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-25 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaJestem na tym forum nowa,ale mam podobny mężatką od prawie 9 lat,mam dwoje wspaniałych dzieci i niestety problem z mężem początku nie było tak źle,ale od pewnego czasu mój mąż pije regularnie i się ciężko mi od niego odejść,ponieważ nie pracuje nawet nie mogę podjąć pracy,gdyż nie mam nikogo kto by się zajął naprawdę nie mam nikogo oprócz się od tego uwolnić,ale nie mam dokąd o jakąkolwiek rade kobiet,które były w podobnej sytuacji. 20 Odpowiedź przez alis401 2014-01-26 11:45:56 alis401 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-09-28 Posty: 775 Odp: żona alkoholikaja byłam mężatką przez 18 lat. nie miałam rodziny czy bliskich znajomych. mimo że byłam sama tylko z córką udało mi się odejść od męża alkoholika. nie było łatwo ale dałam radę. pokazała mu że on nie jest tu panem i władcą. że nie będzie mnie dalej bił i poniżał. nie raz miałam chwile zwątpienia. wiele razy płakałam w poduszkę z bezsilności. jednak mimo tego udało się. czego i tobie życzę. pozdrawiam 21 Odpowiedź przez Tamara985 2014-01-26 14:46:46 Tamara985 Netbabeczka Nieaktywny Zawód: Rolnik Zarejestrowany: 2009-03-24 Posty: 408 Wiek: 40+3 Odp: żona alkoholika Witam jakieś dwa lata temu na wasze posty zareagowałabym bym opryskliwie że aż do grobowej deski ale....teraz popieram decyzje alkohollik musi zrozumieć że robi żle żadne manipulacje nie wchodzą w grę oni są mistrzami w manipulacji i okłamywaniu nie tylko nas ale przede wszystkim samych siebie .Najgorsze jest to że wieża w to co mówią Np. Wychodząc na kolacje mozesz tysiac razy powtarzac że na mój znak wychodzimy ,zawsze znajdą tysiąc powodów dla których nie wyjdą bo muszą zaliczyć potem nie ma obowiązków bo jest delikwent chory -leczy kaca i następny dzień do tyłu -ile można ?Nie chodziłam nigdy na terapie dla współuzależnionych mieszkam daleko od najbliższego miasta 30km i to jest dla mnie chcę iść z nim do kina na :POD MOCNYM ANIOŁEM: ale czy to coś da nie wiem .Trzymam kciuki i myślę że separacja to nie zbrodnia ale daje przemyślenia nad swoim życiem -tylko wszystko zależy na jakim etapie picia jest mąż zaczną się wyzwiska i obwinianie żony o wszystko tylko nie siebie .Alkoholizm jest gorszy od narkomani a może na równi każda z używek niszczy o wokół tak samo nie wspomnę o samych alkoholikach i narkomanach -TYLKO wiedząc to wszystko i tak ich kochamy za co ?dobre pytanie Wpadek każda z nas może wymienić 100 ale znam małżenstwa którym się udało ,choć drogi ich do sukcesu nie picia były ciężkie i opirały się nawet do założenia niebieskiej karty jak trzeba było ale wygrali i to mnie napawa optymizmem że jednak można powalczyć o siebie i innych ojców naszych dzieci .Ale moze się mylę chce widzieć dobro w każdym człowieku i zrozumieć dlaczego jest taki a nie inny myślę że to szereg zdarzeń i nie radzenie sobie z problemami popycha ich do picia .Pozdrawiam Tamara Jarosław Iwaszkiewicz Wierzysz w potęgę miłości, napełnia cię ona do tego stopnia, że nie zostawia miejsca na pytania. I dobrze tak jest. Bo skoro dopuścisz do jednego pytania, jednej wątpliwości, pustka zacznie wkradać się do twojego serca. 22 Odpowiedź przez katus670 2014-01-26 16:57:58 katus670 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-25 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaChciałabym mieć tyle siły na odejście,ale ciągle powstrzymuje mnie brak finansów na rozpoczęcie nowego nadzieję,że uda mi sie pokonać ten koszmar i ułożyć życie bez hałasów,poniżania i obietnic bez pokrycia. 23 Odpowiedź przez dobraBaba 2014-01-26 23:18:12 dobraBaba Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-05 Posty: 258 Wiek: XLV Odp: żona alkoholika czarnaperla123 napisał/a:Witam! To drugi piękny poranek w moim nowym życiu. Za oknami piękne słońce, które daje mi nadzieję. Nadzieję na ukojenie bólu jaki niewątpliwie mi towarzyszy w każdej chwili. Wczoraj były u mnie moje dzieci. Jak dobrze, że je mam. Motywują mnie i utwierdzają w tym, że podjęłam słuszna decyzję. Niepotrzebnie tylko tak długo czekałam. Ale i tak cierpię. Mimo wszystkich upokorzeń jakie zafundował mi mój mąż kocham go i pewnie na zawsze pozostanie gdzieś w moim sercu. Dlaczego???????Witaj, podjełaś najważniejszą decyzję w swoim życiu bo o Twoje życie chodzi. Zacznij się nim cieszyć, dbaj o siebie. Uwież że nikt lepiej tego za Ciebie nie zrobi. Może zastanów się co chciałabyś zrobić, o czym zawsze marzyłaś. Daj sobie czas, minie pół roku, rok i uwolnisz się od tych myśli. Nie oglądaj się za siebie. Pozdrawiam Your mind is a garden, your thoughts are the seeds, you can grow flowers or you can grow weeds. 24 Odpowiedź przez Elilena 2014-01-27 10:00:18 Elilena O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-12 Posty: 65 Odp: żona alkoholika Brawo, to bardzo trudna decyzja ale wszystko co najlepsze jest właśnie przed Tobą: )Ja ciągle tkwię w miejscu... Mam jednak nadzieję, że też się w końcu odważę na jakąś kciuki! 25 Odpowiedź przez apolityczna 2014-01-27 22:51:19 apolityczna Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-27 Posty: 15 Odp: żona alkoholikaPodziwiam Was naprawdę. Nie wiem co zrobiłabym w podobnej sytuacji. Próbowałabym zapewne uciec, no ale dokąd? za co? itd. Żeby żyć w spokoju trzeba mieć wszystko ogarnięte i w miarę zaplanowane. Z drugiej strony tkwienie w takiej relacji powinno jak najszybciej sieskończyć. Koszmarna sytuacja, ciężko z niej wybrnąć. 26 Odpowiedź przez beblask 2014-01-29 19:24:46 beblask Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-01-29 Posty: 2 Odp: żona alkoholikaBrawo brawo bardzo dobra decyzja podziwiam i zazdroszcze odwagi ktorej nie stety mi brakuje nie dosc ze moj maz jest alkoholikiem to jeszcze mnie zdradza z alkoholiczka i na dodatek jest czrna nigdy nie bylam rasistka ale szczerze jej nie znosze i uwazm ze afryka to najlepsze miejsce dla dzikusow NIE poddawaj sie i wytrwaj w swojej decyzji moze powinnas znalesc grupe wsparcia dla osob wspoluzaleznionych to bardzo pomaga kiedys korzystalam Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zwróć proszę uwagę na fakt, że my tu nie ograniczamy picia. My nie pijemy. Witam cię serdecznie, ale nie oczekuj ode mnie wsparcia w ograniczaniu picia i monitorowaniu twojego stanu i twoich postępów. Chętnie wesprę, gdy dojrzejesz do abstynencji od alkoholu i do zdrowienia.
Bardzo dziękuję za odzew. Bardzo trudno matce podjąć decyzję o wezwaniu policji ,wiem ,że naiwnością jest myśleć ,że będzie jeszcze nakłonić go , by sam z własnej woli poddał się , że jego zachowanie , to wołanie o pomoc , ale syn odrzuca każdą formę pomocy. W zeszłym roku zapisałam go do psychologa, pochodził jakieś trzy miesiące , 2 razy w tygodniu i nagle przestał , twierdząc , że nic mu to nie przypływie normalności , opowiada mi co robi , jak się czuje , mówi że dla niego życie nie ma sensu , że jest aspołeczny i wolał by nie żyć , kiedyś się leczył na depresję ,ale jak każdą terapię przerwał. Ja już sama nie wiem co mam myśleć , w rodzinie męża zdarzyły się 2 samobójstwa ,ojciec męża i siostra. Nawet jeżeli to choroba psychiczna , to syn i tak nie pozwoli się przebadać. Moja psychika też już siada , już sama nie wiem kogo leczyć. Mam jedynego syna i chciałabym go uratować , tylko nie wiem czy starczy mi przeciętną rodziną , wiadomo że nie idealną , nie pijemy , nie popieramy agresji , a jednak coś poszło nie tak. Znam rodziny alkoholików , wieczne pijaństwo, burdy, a dzieci wykształcone , porządne . Mój syn wprawdzie inteligentny , ale coś w nim siedzi, jakiś straszny bunt przeciwko wszystkim i wszystkiemu. Jeżeli chodzi o przymusowe leczenie , nic nie mogę , bo jest dorosły i musi sam wyrazić wszystkich , dziękuję jeszcze raz za wpisy mba Cześć jestem Michał 41 lat nie wiem czy mogę się nazwać alkoholikiem czy nie na pewno nie pije w normalny sposób , w ogóle - Strona 2 nie chce pić - Niepijemy 13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:31 przez darek70 154 Odsłon Ostatni Post przez darek70 2022/07/31 11:31 25 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:30 przez Killazik 676 Odsłon Ostatni Post przez Killazik 2022/07/31 11:30 23 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Grzegorz123 342 Odsłon Ostatni Post przez Grzegorz123 2022/07/31 11:27 340 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:27 przez Szpak tyś. Odsłon Ostatni Post przez Szpak 2022/07/31 11:27 39 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:16 przez Liddka 1201 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 11:16 42 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 11:11 przez Poszukiwaczka Radości 1950 Odsłon Ostatni Post przez Poszukiwaczka Radości 2022/07/31 11:11 8 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:24 przez Liddka 79 Odsłon Ostatni Post przez Liddka 2022/07/31 10:24 4 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 10:20 przez MatiX83 51 Odsłon Ostatni Post przez MatiX83 2022/07/31 10:20 73 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:34 przez Alex75 2583 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:34 18 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:20 przez jankes12 275 Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 09:20 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:13 przez Norbi 136 Odsłon Ostatni Post przez Norbi 2022/07/31 09:13 13 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 09:05 przez Alex75 267 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/31 09:05 1196 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:27 przez jankes12 50 tyś. Odsłon Ostatni Post przez jankes12 2022/07/31 08:27 220 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 08:19 przez Mateusz29l 6789 Odsłon Ostatni Post przez Mateusz29l 2022/07/31 08:19 40 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 07:10 przez KasiaZMiasta 1470 Odsłon Ostatni Post przez KasiaZMiasta 2022/07/31 07:10 931 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/31 06:59 przez Krysia 1967 7547 Odsłon Ostatni Post przez Krysia 1967 2022/07/31 06:59 2105 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 20:54 przez Namika tyś. Odsłon Ostatni Post przez Namika 2022/07/30 20:54 2 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:27 przez PełnaObaw 184 Odsłon Ostatni Post przez PełnaObaw 2022/07/30 17:27 12 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 17:10 przez Anka123 398 Odsłon Ostatni Post przez Anka123 2022/07/30 17:10 1 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 16:48 przez Alex75 132 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/30 16:48 1332 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 13:51 przez Ivi tyś. Odsłon Ostatni Post przez Ivi 2022/07/30 13:51 1244 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 06:32 przez ursa tyś. Odsłon Ostatni Post przez ursa 2022/07/30 06:32 14 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/30 05:09 przez williwilli55 926 Odsłon Ostatni Post przez williwilli55 2022/07/30 05:09 289 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 22:18 przez Alex75 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 22:18 tyś. Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 21:40 przez dzordzklunej 267 tyś. Odsłon Ostatni Post przez dzordzklunej 2022/07/29 21:40 74 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:58 przez Jajo-Bajo 2113 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:58 106 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 10:06 przez Jajo-Bajo 3742 Odsłon Ostatni Post przez Jajo-Bajo 2022/07/29 10:06 2074 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 09:55 przez siwy tyś. Odsłon Ostatni Post przez siwy 2022/07/29 09:55 1960 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 08:34 przez Katarzynka77 112 tyś. Odsłon Ostatni Post przez Katarzynka77 2022/07/29 08:34 162 Odpowiedzi Ostatni Post 2022/07/29 05:48 przez Alex75 6502 Odsłon Ostatni Post przez Alex75 2022/07/29 05:48 . 487 693 683 153 171 42 231 341

nie pijemy pl forum dla alkoholikow